W piątek można było mówić o "światełku w tunelu", dzisiaj oddaliliśmy się od porozumienia - podsumował poniedziałkowe spotkanie strony społecznej z Zarządem Kompanii Węglowej SA (KW) w sprawie programu restrukturyzacyjnego dla Spółki wicelider kompanijnej "Solidarności" Stanisław Kłysz. Zarząd nie przekazał związkowcom obiecanych informacji i usztywnił swoje stanowisko.
Przypomnijmy, że zgodnie z piątkowymi ustaleniami pracodawca miał przygotować prognozę sytuacji wszystkich kopalń KW w roku 2020 gdyby nie zostały one połączone - również kopalni "Knurów-Szczygłowice", która ma zostać sprzedana Jastrzębskiej Spółce Węglowej SA (sprzedaży sprzeciwiają się związki zawodowe). - Z otrzymanych materiałów wynika, że Zarząd nie widzi żadnych perspektyw dla zarządzanej przez siebie firmy w obecnym kształcie, a jedynym wyjściem dającym szanse na inwestycje jest sprzedaż kopalni "Knurów-Szczygłowice". Jeśli natomiast kopalnia ta nie zostanie sprzedana, nie będzie środków na inwestycje, co przełoży się na gorsze wyniki sprzedaży i gorszy wynik ekonomiczny - relacjonuje wiceprzewodniczący.
Przedstawiciele central związkowych nie dowiedzieli się też, gdzie trafią środki pozyskane w wyniku ewentualnej sprzedaży "Knurowa-Szczygłowic". Choć w piątek Zarząd zobowiązał się do przygotowania takich informacji na poniedziałek, dzisiaj związkowcy usłyszeli z ust pełniącego obowiązki prezesa KW Marka Uszki, że wykazu inwestycji przewidzianych do realizacji z pozyskanych pieniędzy nie otrzymają.
- Jak można współpracować z ludźmi, którzy najpierw deklarują jedno, może "na odczepnego", może nie mając tych rzeczy do końca przemyślanych, a dwa dni później wycofują z wcześniejszych deklaracji? Zresztą, moim zdaniem to świadome działanie ukierunkowane na zaognienie sytuacji, tak by kwestie merytoryczne utonęły we wzajemnej przepychance, nie ma natomiast ze strony pracodawcy najmniejszej woli rozwiązania problemu i to jest najgorsze - komentuje Kłysz.
Blisko cztery godziny trwała dyskusja na temat skutków planowanego w programie restrukturyzacyjnym łączenia administracyjnego kopalń.
Związkowcy skrytykowali pomysł zmiany umów o pracę, tak by pracownik był z definicji pracownikiem Kompanii jako całości lub kilku kopalń, między którymi mógłby być alokowany. - Widzimy tutaj oczywiste zagrożenie: Zarząd mógłby któregoś dnia i z jakiegokolwiek powodu przenieść połowę załogi danej kopalni gdzie indziej, a potem kopalnię zamknąć. Nikt nie jest w stanie zagwarantować, że tak by się nie stało - mówi wicelider kompanijnych struktur "S".
Jednocześnie strona związkowa przedstawiła rozwiązania alternatywne. Pierwszym byłoby przenoszenie ludzi tam, gdzie występowałby niedobór rąk do pracy, ale tylko w celu wykonania konkretnego zadania. Po jego wykonaniu pracownicy wracaliby do kopalń macierzystych. Drugim wyjściem zaproponowanym przez związkowców są gwarancje na piśmie. Pracodawca zobowiązywałby się do utrzymania minimalnego zatrudnienia na danym poziomie oraz realizacji określonego wydobycia i sprzedaży podczas wdrażania programu restrukturyzacyjnego.
Zarząd przedstawione propozycje odrzucił, a zgodę na rezygnację z planu łączeniowego uzależnił od zgody związków zawodowych na zmiany w regulaminie pracy - takie, które umożliwiałyby dyrektorom na swobodne decydowanie np. o liczbie zmian w danym miesiącu. Centrale zaprotestowały, wskazując na zróżnicowany charakter załóg kopalń: część górników mieszka w pobliżu swoich kopalń, ale część dojeżdża z odległych o kilkadziesiąt kilometrów miejscowości. Ciągłe zmiany w systemie pracy sprawiałyby im trudności logistyczne związane z dotarciem do pracy, a to z kolei przekładałoby się na jakość funkcjonowania zakładów. Argument ten został przez pracodawcę odrzucony.
Kierownictwo Kompanii podtrzymało zamiar likwidacji Zakładu Górniczych Robót Inwestycyjnych (ZGRI) i Zakładu Remontowo-Produkcyjnego (ZRP), ale... dopuszcza możliwość odstąpienia od tych planów pod warunkiem, że centrale związkowe zgodzą się na sprzedaż KWK "Knurów-Szczygłowice" i na "uelastycznienie" systemu pracy (chodzi głównie o swobodę w dokonywaniu alokacji pracowników). Można zatem zadać pytanie, czy ZGRI i ZRP nie są czasem dla Zarządu jedynie kartą przetargową w sporze ze związkowcami, a przekształcenia w ich obrębie - wymyślonym pretekstem służącym do stawiania warunków podczas rozmów?
Wbrew ustaleniom z piątku, Zarząd KW nie przedstawił związkowcom ostatecznego stanowiska w sprawie wypłaty tzw. czternastej pensji za rok 2013. Pieniądze miałyby zasilić górnicze budżety w dwóch (luty, wrzesień) lub trzech (luty, lipiec, wrzesień) ratach, co stanowić będzie naruszenie zawartych porozumień, gwarantujących wypłatę świadczenia do 15 lutego.
Uzgodniono natomiast termin spotkania w sprawie planowanych zwolnień wśród pracowników administracji. Odbędzie się ono w środę. Po jego zakończeniu sztab protestacyjno-strajkowy zdecyduje o dalszych działaniach strony związkowej.