Przez całą środę w kopalniach i zakładach należących do Kompanii Węglowej SA (KW) odbywały się masówki informacyjne dla załóg po decyzji Zarządu KW o wprowadzeniu tzw. przestoju ekonomicznego. Wstrzymanie wydobycia węgla - częściowe lub całkowite - ma potrwać od 28 kwietnia do 5 maja. Organizatorzy masówek, kompanijni związkowcy, wyjaśniali górnikom konsekwencje "postoju" i przekazywali szczegóły związane z przyszłotygodniową manifestacją przeciwko polityce rządu wobec sektora.
O przebiegu masówki dla pierwszej zmiany w KWK "Bobrek-Centrum" poinformował przewodniczący zakładowych struktur NSZZ "Solidarność" i całej kompanijnej "S" Jarosław Grzesik podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami, które odbyło się przed budynkiem dyrekcji bytomskiej kopalni. Miejsce spotkania zostało wymuszone kolejnym zakazem wstępu dla dziennikarzy na samą masówkę, co powoli staje się niechlubną tradycją w największej polskiej spółce węglowej.
Z relacji związkowego lidera wynika, że zainteresowanie masówką było spore, a największym problemem pracowników Kompanii jest brak informacji na temat przestoju ze strony pracodawcy.
- Tak naprawdę nikt z pracowników nie wie, czy ma się zgłosić do pracy, czy będzie miał płacone dniówki zwykłe, czy będzie miał płacone dniówki postojowe, w jaki sposób pracownicy będą tutaj dobierani. Nie wiedzą, co to znaczy "pozostawanie w dyspozycji pracodawcy", bo takie stwierdzenie, odnoszące się do pracowników, którzy będą zwolnieni z obowiązku świadczenia pracy, w uchwale Zarządu Kompanii jest - wymieniał wątpliwości środowiska górniczego Jarosław Grzesik. - Nie wiem jak jest w pozostałych kopalniach, ale dyrekcja kopalni "Bobrek-Centrum" odmówiła przekazania tych informacji załodze - poinformował zgromadzonych przedstawicieli mediów.
Przewodniczący "S" w Kompanii po raz kolejny skrytykował plany wprowadzenia przestoju, odpierając argument Zarządu o oszczędnościach płynących z tego tytułu. - Na czym mają polegać te oszczędności? Na tym, że Zarząd chce płacić ludziom za "pozostawanie do dyspozycji" zamiast płacić za pracę? Przecież to jest płacenie praktycznie za nic. (...) Ujemny skutek ekonomiczny przestoju uderzy przede wszystkim w Spółkę - przekonywał.
Wstrzymanie wydobycia oszczędności Kompanii nie przyniesie, uderzy za to w pracowników. Przypomnijmy, że zgodnie z układami zbiorowymi pracy, w których zapisane zostały tzw. dniówki postojowe, najwięcej stracą pracownicy fizyczni. Dokładna kwota zależeć będzie od stawki osobistego zaszeregowania konkretnego pracownika, bo wynagrodzenie za "dniówkę postojową" składa się ze stawki osobistego zaszeregowania i tego, co gwarantuje Karta Górnika, ale już dziś można powiedzieć, że będzie to wypłata o około 40 procent niższa.
O przebiegu masówki dla pierwszej zmiany w KWK "Bobrek-Centrum" poinformował przewodniczący zakładowych struktur NSZZ "Solidarność" i całej kompanijnej "S" Jarosław Grzesik podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami, które odbyło się przed budynkiem dyrekcji bytomskiej kopalni. Miejsce spotkania zostało wymuszone kolejnym zakazem wstępu dla dziennikarzy na samą masówkę, co powoli staje się niechlubną tradycją w największej polskiej spółce węglowej.
Z relacji związkowego lidera wynika, że zainteresowanie masówką było spore, a największym problemem pracowników Kompanii jest brak informacji na temat przestoju ze strony pracodawcy.
- Tak naprawdę nikt z pracowników nie wie, czy ma się zgłosić do pracy, czy będzie miał płacone dniówki zwykłe, czy będzie miał płacone dniówki postojowe, w jaki sposób pracownicy będą tutaj dobierani. Nie wiedzą, co to znaczy "pozostawanie w dyspozycji pracodawcy", bo takie stwierdzenie, odnoszące się do pracowników, którzy będą zwolnieni z obowiązku świadczenia pracy, w uchwale Zarządu Kompanii jest - wymieniał wątpliwości środowiska górniczego Jarosław Grzesik. - Nie wiem jak jest w pozostałych kopalniach, ale dyrekcja kopalni "Bobrek-Centrum" odmówiła przekazania tych informacji załodze - poinformował zgromadzonych przedstawicieli mediów.
Przewodniczący "S" w Kompanii po raz kolejny skrytykował plany wprowadzenia przestoju, odpierając argument Zarządu o oszczędnościach płynących z tego tytułu. - Na czym mają polegać te oszczędności? Na tym, że Zarząd chce płacić ludziom za "pozostawanie do dyspozycji" zamiast płacić za pracę? Przecież to jest płacenie praktycznie za nic. (...) Ujemny skutek ekonomiczny przestoju uderzy przede wszystkim w Spółkę - przekonywał.
Wstrzymanie wydobycia oszczędności Kompanii nie przyniesie, uderzy za to w pracowników. Przypomnijmy, że zgodnie z układami zbiorowymi pracy, w których zapisane zostały tzw. dniówki postojowe, najwięcej stracą pracownicy fizyczni. Dokładna kwota zależeć będzie od stawki osobistego zaszeregowania konkretnego pracownika, bo wynagrodzenie za "dniówkę postojową" składa się ze stawki osobistego zaszeregowania i tego, co gwarantuje Karta Górnika, ale już dziś można powiedzieć, że będzie to wypłata o około 40 procent niższa.
Głównym problemem pracowników KW jest brak informacji o szczegółach dotyczących przestoju ze strony pracodawcy, choć do wstrzymania wydobycia pozostało kilka dni, stąd ich obecność na organizowanych przez związkowców masówkach. Na zdjęciu: masówka informacyjna dla górników z KWK "Halemba-Wirek". (fot. JS, SG)
Pojawił się również temat manifestacji, która przejdzie ulicami Katowic 29 kwietnia oraz wielkiego protestu w Warszawie, jeśli zabraknie reakcji na pismo górniczych organizacji związkowych skierowane do premiera.
Jarosław Grzesik wyjaśniał przyczyny akcji szykowanej na przyszły tydzień.
- Chcemy zamanifestować protest przeciwko polityce rządu w stosunku do polskiego górnictwa, a w zasadzie: przeciwko brakowi takiej polityki. (...) Mamy nadzieję, że ta nasza akcja protestacyjna ruszy rządzących, ruszy pana premiera Tuska, który opowiada o tym, że jakaś "rehabilitacja polskiego węgla" ma nastąpić. Tylko my nie wiemy, na czym miałoby to polegać. Póki co wygląda to tak, że "rehabilitacja" oznacza wstrzymywanie się od wydobycia... Mamy też nadzieję, że pan premier Piechociński, który od ponad roku zapowiada serię dwustronnych spotkań ze związkami zawodowymi celem omówienia przyszłości i strategii dla polskiego górnictwa, zrealizuje te zapowiedzi i się z nami spotka, że zaczną się wreszcie konstruktywne rozmowy na temat przyszłości branży. Jeżeli tak się nie stanie, jak wczoraj zapowiedzieliśmy, 19 maja pojedziemy do Warszawy - zapowiedział lider kompanijnej "Solidarności".
Pojawił się również temat manifestacji, która przejdzie ulicami Katowic 29 kwietnia oraz wielkiego protestu w Warszawie, jeśli zabraknie reakcji na pismo górniczych organizacji związkowych skierowane do premiera.
Jarosław Grzesik wyjaśniał przyczyny akcji szykowanej na przyszły tydzień.
- Chcemy zamanifestować protest przeciwko polityce rządu w stosunku do polskiego górnictwa, a w zasadzie: przeciwko brakowi takiej polityki. (...) Mamy nadzieję, że ta nasza akcja protestacyjna ruszy rządzących, ruszy pana premiera Tuska, który opowiada o tym, że jakaś "rehabilitacja polskiego węgla" ma nastąpić. Tylko my nie wiemy, na czym miałoby to polegać. Póki co wygląda to tak, że "rehabilitacja" oznacza wstrzymywanie się od wydobycia... Mamy też nadzieję, że pan premier Piechociński, który od ponad roku zapowiada serię dwustronnych spotkań ze związkami zawodowymi celem omówienia przyszłości i strategii dla polskiego górnictwa, zrealizuje te zapowiedzi i się z nami spotka, że zaczną się wreszcie konstruktywne rozmowy na temat przyszłości branży. Jeżeli tak się nie stanie, jak wczoraj zapowiedzieliśmy, 19 maja pojedziemy do Warszawy - zapowiedział lider kompanijnej "Solidarności".